Czwarta fala rozpoczęła się w lipcu 2021 r., kiedy to epidemia zmieniła się z podkrytycznej w nadkrytyczną. W lipcu i sierpniu mieliśmy do czynienia z umiarkowanym wzrostem odzwierciedlonym w szacunkowej wartości R pomiędzy 1,1 a 1,2. Na początku września wzrost przyspieszył, najprawdopodobniej z powodu efektów sezonowych, końca wakacji i powrotem do pracy i szkół. Szacowana wartość R wynosiła od 1,3 do 1,4. W październiku zaobserwowaliśmy dodatkowe przyspieszenie (odzwierciedlone w wartościach R powyżej 1,5 - por. ilustracja powyżej przedstawiająca skumulowaną liczbę zdiagnozowanych przypadków w kolejnych tygodniach w skali logarytmicznej), najprawdopodobniej spowodowane otwarciem uniwersytetów i efektami sezonowymi. Efekty sezonowe są głównie spowodowane zmianą pogody i większą aktywnością społeczną w pomieszczeniach zamkniętych.

Obecna wysoka wartość R jest podobna do wartości z października 2020 r., co może być zaskoczeniem, ponieważ Polska ma w międzyczasie bardzo zróżnicowany poziom uodpornienia (ze względu na szczepienia i wcześniejsze infekcje). Biorąc pod uwagę poziom wyszczepialności w Polsce, skuteczność szczepionki przeciwko zakażeniu oraz szacowaną frakcję 45% populacji polskiej, która była wcześniej zakażona (tutaj zakładamy, że około 50% osób wcześniej zakażonych było również szczepionych) szacujemy, że około 65% populacji polskiej posiada odporność przeciwko ciężkiej progresji choroby i zakażeniu. Jest to szacunek optymistyczny, gdyż ochrona przed zakażeniem może być niższa. Z drugiej strony szacujemy na podstawie literatury, że obecny wariant delta jest około 2,25 razy bardziej zakaźny niż oryginalny wariant Covid w drugiej fali.

Ponieważ jeden minus frakcja populacji odpornej może być interpretowana jako współczynnik redukcji R zgodnie ze szczepieniami, utrzymujemy, że zwiększona zakaźność wariantu delta zasadniczo kompensuje efekt uodpornienia populacji polskiej, stąd podobny wzrost epidemii jesienią 2020 roku. Główną różnicą w dynamice epidemii w porównaniu z 2020 rokiem jest inna wielkość populacji podatnej, która stanowi jedynie ⅓ populacji podatnej w 2020 roku. Bez interwencji i lockdownu w 2020 r. mielibyśmy znacznie wyższą liczbę zakażeń w drugiej fali.

Spodziewamy się, że bez interwencji maksymalna liczba wykrytych przypadków w IV fali może wynieść pomiędzy 30 000 a 40 000 przypadków dziennie (jest to uwarunkowane założeniem, że poziom badań - liczba dziennych badań rośnie proporcjonalnie do liczby obserwowanych przypadków). Osiągnięcie maksimum i zatrzymanie epidemii w tej fali byłoby całkowicie spowodowane efektami nasycenia (to znaczy, że duża część podatnej populacji uległaby zakażeniu). Niestety szybki wzrost zachorowań spowodowałby również bardzo wysoką liczbę hospitalizacji, a liczba potrzebnych łóżek dla chorych na COVID może przekroczyć 40 000 w przewidywanym okresie, osiągając maksimum pod koniec grudnia.

Dlatego zalecamy dodatkowe środki zaradcze, aby spowolnić czwartą falę, takie jak np.

  • obowiązkowe noszenie masek FFP2w zamkniętych miejscach spotkań,

  • regularne testy w szkołach,

  • wprowadzenie nauki zdalnej na uniwersytetach,

  • i gdzie to możliwe organizacja pracy w biurze domowym.

Obecna czwarta fala różni się jeszcze od drugiej i trzeciej fali (które zakończyły się znacznymi interwencjami blokującymi aktywność społeczną, a nie efektami nasycenia) regionalnym zróżnicowaniem częstości występowania zakażeń. Podczas drugiej i trzeciej fali różnice regionalne w Polsce były spowodowane głównie różnicami w strukturze gospodarstw domowych (patrz nasze poprzednie raporty na ten temat). Te różnice w strukturze gospodarstw domowych stały się mniej istotne w obecnej fali, ponieważ poprzednie wysokie wskaźniki zakażeń w regionach z dużymi gospodarstwami domowymi skutecznie zmniejszyły liczbę podatnych na zakażenie osób w dużych gospodarstwach domowych. Obecne różnice wynikają w dużej mierze z różnych poziomów szczepień w różnych grupach wiekowych.